Całe życie z inżynierem
Nie wiem dlaczego tak jest, że każdy chłopak z którym do tej pory się spotykałam w jakiś sposób związany był z zawodem inżyniera. Może po prostu przyciągam mądrych, wykształconych i mających szansę zrobić karierę facetów? Oby!
Mój pierwszy prawdziwy chłopak, Olek, był synem właściciela dużej bytomskiej firmy budowlanej, z wykształcenia inżyniera budownictwa, inżynier Bytom. Wiem, bo Olek był typem chłopaka, który lubi chwalić się tym, co osiągnęli jego rodzice. Wielki dom, własny basen, dwa duże, nowe samochody – życie inżyniera budownictwa musi być naprawdę niezłe.
Marcin, mój drugi chłopak był studentem politechniki na kierunku elektrotechnicznym. Po trzech i pół roku studiów miał otrzymać tytuł inżyniera, znaleźć pracę i od października ruszyć na zaoczną magisterkę. Był chłopakiem bardzo ambitnym, wiedzącym co chce w życiu osiągnąć i na co go stać. Nie wiem, czy jego plany uległy realizacji, bo rozstaliśmy się zaledwie po trzech miesiącach znajomości. Znudziło mi się ciągłe słuchanie o obwodach elektrycznych i różnego rodzaju instalacjach.
Mój obecny narzeczony, Daniel, jest inżynierem z prawdziwego zdarzenia. Ba! Nie tylko jest inżynierem, ale i magistrem inżynierem informatyki. Od roku pracuje w dużej bytomskiej firmie finansowej na stanowisku programisty i nie narzeka na swoją pracę. Z tego co wiem kocha to, co robi, a co najważniejsze nie przynosi spraw zawodowych do domu. Jego zarobki póki co nie są tak wysokie, jak mogłyby być (około 4 tysięcy miesięcznie), jednak bez problemu wystarczają na nasze utrzymanie.
Dodaj komentarz