Dzień za dniem
Codziennie rano, gdy zadzwoni budzik, wyskakuję z łóżka niczym z procy. Moja dziewczyna śmieje się, że nie zna nikogo, kto z taką radością zaczynałby nowy dzień i z uśmiechem na ustach biegł do swojej pracy. Cóż mogę powiedzieć – praca projektanta w dużym biurze projektowym od zawsze była moim marzeniem, a jej uzyskanie (nawet w formie praktyki) jednym z najszczęśliwszych wydarzeń w moim życiu. Starając się o uprawnienia projektowe bardzo ważnym elementem jest rozległa praktyka, wzbogacająca doświadczenie i ucząca wielu nowych, praktycznych rzeczy.
Do pracy muszę dojechać na drugi koniec Torunia, dlatego codziennie wstaję o szóstej rano, doprowadzam się do jako takiego porządku, jem szybkie śniadanie i za piętnaście siódma wychodzę na autobus. Jako biedny inżynier nie stać mnie na zakup własnego samochodu i jego regularne tankowanie, dlatego póki co korzystam z komunikacji miejskiej. Nie przeszkadza mi to.
W biurze jestem o 7.45. Przez piętnaście minut dzielące mnie od momentu rozpoczęcia pracy piję mocną kawę, porządkuję dokumenty i omawiam plan pracy na nadchodzący dzień. Zlecaniem mi zadań i organizacją pracy zajmuje się mój opiekun praktyk, którego zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie mnie do egzaminu na uprawnienia projektowe. W trakcie godzin pracy często jeździmy w teren by zebrać niezbędne informacje do przygotowania projektu, inżynier Toruń. W większości przypadków projektuję domy jednorodzinne, jednak parę razy zdarzyło mi się sporządzić projekt jakiegoś budynku czy hali sportowej. Pracę kończę o 16.00, jednak najchętniej zostałbym w niej jeszcze ze dwie godziny.
Dodaj komentarz