33

Całe życie nad morzem

Od urodzenia mieszkam w Trójmieście, dlatego nigdy nie wyobrażałam sobie, by studia i pracę związać z jakimś innym polskim miastem. Kocham morze, kocham wakacyjny ruch turystyczny i całkiem nieźle znoszę korki panujące w godzinach szczytu. Do tego, jestem chyba jedną z nielicznych dziewcząt, które uwielbiają łowić ryby, a na ich gatunkach znam się lepiej niż niejeden stary rybak.

Wybierając kierunek studiów po dłuższym zastanowieniu postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i iść na rybactwo, które po 7 semestrach nauki daje mi tytuł inżyniera rybactwa, inżynier Gdynia. Moja decyzja zaskoczyła niemal wszystkich moich znajomych i pół najbliższej rodziny. Jedynie rodzice i rodzeństwo, którzy wiedzieli jak bardzo interesuję się rybami nie dziwili się moim wyborem. Tata trochę ponarzekał, że po rybactwie niepewna praca, ale gdy zostałam przyjęta na pierwszy rok studiów cieszył się razem ze mną. Śmiał się, że w razie czego pójdę w ślady dziadka i zostanę kapitanem kutra, co rano wyruszającym na połów świeżych, morskich ryb.

Swoją przygodę ze studiami inżynierskimi dopiero rozpoczęłam, jednak mam wrażenie, że rybactwo jest tym, z czym chciałabym związać swoje życie zawodowe. Jeszcze nie wiem co będę robiła, jednak póki co nie martwię się tym. Przede mną przynajmniej cztery lata nauki – w tym czasie na pewno zdecyduję się co dalej robić. Ważne, że oprócz wykształcenia z rybactwa będę również inżynierem – inżynier to w końcu zawód bardzo przyszłościowy.

Share this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *