31

Rodzinna tradycja

Miłość do budownictwa, która od pewnego czasu trawi moje serce, zakiełkowała jeszcze w czasach, gdy jako mały chłopiec siadałem u stóp swojego siwego dziadka i słuchałem opowieści o wielkich budowach, maszynach i projektach. Mój dziadek nie miał wykształcenia wyższego, jednak w tamtych czasach nie trzeba było posiadać żadnego świstka by zostać kierownikiem budowy. Wystarczyła wiedza, doświadczenie i ciężka praca. Dziadek był jednym z czołowych budowniczych w całym Krakowie i nie jest to idealizacja małego chłopca, a fakty potwierdzone zarówno przez członków mojej rodziny, jak i przez historyczne dane.

Fascynacja budownictwem rosła we mnie z każdym rokiem, by w końcu uwidocznić się na koniec liceum podczas wybierania kierunków studiów. W tym czasie już dawno wiedziałem, że bez względu na wszystko pójdę na budownictwo na Politechnikę Krakowską lub na AGH. Dobrze napisana matura pozwoliła mi się dostać na obydwie uczelnie, jednak ze względu na mniejsza odległość do domu wybrałem AGH. Obecnie jestem na czwartym roku studiów, za dwa miesiące bronię swojej pracy inżynierskiej, inżynier Kraków. Nie wyobrażam sobie, bym po uzyskaniu tytułu inżyniera nie miał kontynuować nauki na studiach magisterskich. W budownictwie chcę osiągnąć jak najwięcej – zostać magistrem lub nawet doktorem, zdobyć uprawnienia i zostać tak świetnym budowlańcem jak mój dziadek. W końcu tradycja rodzinna musi zostać podtrzymana. Jestem przekonany, że dziadek byłby ze mnie bardzo dumny.

Share this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *